Iga Świątek miała idealny dzień na Roland Garros w piątek. Światowa nr 1 świętowała swoje 23. urodziny zwycięstwem w dwóch setach, awansując do czwartej rundy French Open.
Po zakończeniu obowiązków przyszedł czas na zabawę.
Po raz drugi w swojej karierze Świątek musiała spędzić cały dzień pracy w swoje urodziny, grając z Marie Bouzkovą w trzeciej rundzie. Po emocjonującym meczu, w którym 48 godzin wcześniej obroniła piłkę meczową przeciwko Naomi Osace, Świątek pewnie wygrała 6-4, 6-2 z Czeszką, notując swoje 17. z rzędu zwycięstwo na Roland Garros. Nigdy nie przegrała przed czwartą rundą.
“Czekałam do końca meczu, żeby poczuć, że mam urodziny, bo wiedziałam, że muszę skupić się na pracy, bo jeśli bym przegrała, to byłaby totalna katastrofa,” powiedziała Świątek dziennikarzom.
“Więc cieszę się, że wygrałam i w pewnym sensie dałam sobie prezent.”
Po zwycięstwie Fabrice Santoro poprowadził publiczność na Court Philippe Chatrier w śpiewaniu “Sto lat” dla mocno zawstydzonej trzykrotnej mistrzyni.
“Myślę, że gdybym była w domu, to i tak bym trenowała, widziałabym się z tymi samymi ludźmi,” powiedziała Świątek dziennikarzom. “Może miałabym jakąś imprezę, ale nie jestem osobą imprezową, więc nie jestem pewna.
“Na pewno granie w urodziny nie jest zbyt komfortowe, bo jest godzina 8, a mam cztery godziny na świętowanie, więc tak, ale to jest praca, którą musimy wykonywać. Nie możemy narzekać. Wiele osób pracuje w swoje urodziny i muszą to robić, więc mnie to nie obchodzi.”
Dyrektor turnieju Amelie Mauresmo pomogła wręczyć Świątek tort po meczu, a Światowa nr 1 zadbała o to, aby wszyscy zostali dobrze nakarmieni na improwizowanej uroczystości.
Kulinarnie nie skończyło się na tym. W ramach żartu jej sponsorów, gdy Świątek wróciła do domu, czekał na nią ogromny rogal.